P.S. I love you - sesja walentynkowa - Strefa Pleneru pod Warszawą

Jaką miłość najbardziej lubię... chyba tą dojrzałą, która docenia proste momenty i nic nie bierze za pewnik...

Sesja walentynkowa w plenerze

Magda i Marcin to małżeństwo cudowne, mają wspólnie 4-letniego synka, ale pomimo obowiązków związanych z rodzicielstwem nie zapominają o sobie i celebrują wspólne chwile tylko we dwoje. Taka właśnie miała być ta sesja Walentynkowa w Strefie Pleneru pod Warszawą - randką we dwoje, która przerodziła się w dobrą zabawę w trochę większym towarzystwie (w końcu cały czas tam byłam ;))

Historia zakochanych zamknięta w kadrach

Historia M&M jest pełna wiary w drugiego człowieka. Odnaleźli się w momencie kiedy wszystko w ich osobnych życiach się posypało. Odnaleźli się i razem stworzyli cudowne miejsce na ziemi, gdzie czują się bezpiecznie, a przede wszystkim wiedzą, że są kochani i ważni dla tej drugiej osoby. W każdym ich geście, słowie jest tyle uczucia, że można by obdarować niejedną drużynę piłkarską :)

Lubię takich ludzi. Takie osoby mogę łyżkami jeść :) Lubię Wasze historie i to jak wymieniamy się życiowymi doświadczeniami. Na każdej sesji dla zakochanych daję cząstkę siebie... ale też otrzymuję w zamian moc pozytywnej energii i siły do dalszej pracy i za to bardzo mocno Wam dziękuję!

 


Sesja świąteczna w podwarszawskiej Strefie Pleneru

Z Magdą poznałyśmy się zupełnym przypadkiem na jednym ze spotkań fotograficznych. A może to nie był przypadek i tak miało być!? :) Od razu między nami zaiskrzyło. Jak to się mówi, swój swego pozna. Szybko zaczęły się wspólne żarty i z każdą kolejną minutą coraz bliżej nam było do siebie.

Sesja świąteczna dla zakochanych pod Warszawą

Po jakimś czasie Magda poprosiła mnie o sesję świąteczną ze swoim mężem, zapytała nieśmiało, czy może zabrać psa ze sobą - no oczywiście, że można :) Ja jestem typowy "team psy" - ale każdego zwierzaka z miłą chęcią przywitam na sesji. Im nas więcej tym weselej. Ustaliłyśmy termin oraz miejsce - Strefa Pleneru pod Warszawą, potem pozostało tylko przygotować plan sesji, zastanowić się nad ujęciami i wymienić się pomysłami. Wszystko szło jak po maśle - dobry plan i otwarte umysły to podstawa. Dopisała nam pogoda jak i humory. Ani się obejrzeliśmy trzeba było kończyć i jechać odebrać dzieci od dziadków. Po wszystkim Magda i Marcin musieli zmierzyć się z wyborem zdjęć dla siebie, co nie było łatwe, ale się udało :)

Od sesji świątecznej do sesji Walentynkowej

Mam szczęście do fajnych ludzi na sesjach... Mnie i Magdę od samego początku połączyła jakaś nić porozumienia i sympatii. Czas jaki ze mną Państwo M&M spędzili tak im się spodobał, że efekty naszej pracy wiszą na ścianach w ramkach u nich w domu, a my po dwóch miesiącach już szykowaliśmy kolejną sesję.... Tym razem Walentynkową... Ale o tym w kolejnej fotohistorii.