Skandynawia samochodem - spełniamy marzenia
Są podróże o których się marzy latami. Takie, na które musi przyjść odpowiedni czas i towarzystwo.
Na pewno każdy z nas ma taką listę miejsc "must see". Na mojej znajdowała się Skandynawia i przede wszystkim Norwegia. W końcu to zrobiliśmy - Skandynawia na naszych zasadach, własnym samochodem i z otwartą głową.
Czy Skandynawia to kierunek dla każdego?
Skandynawia nie jest kierunkiem, w którym pogoda jest gwarantowana a ceny przystępne. Chociaż muszę przyznać, że my mieliśmy niebywałe szczęście, tylko jeden dzień padało. To miejsce, gdzie przyroda jest najważniejsza a ludzie to dodatek i to chyba w tym wszystkim jest zachwycające. My traktujemy podróże jako inwestycję, spełnienie marzeń oraz nowe doświadczenia. Dlatego staramy się nie ograniczać i nie podążać za tłumami. Chłoniemy każde miejsce poprzez rozmowy z mieszkańcami, jedzenie i czas bez pośpiechu.
Jak dojechać do Norwegii samochodem?
Naszym głównym celem skandynawskiej podróży była Norwegia i tutaj zdecydowanie spędziliśmy najwięcej dni.
Łącznie przejechaliśmy około 8000 km, z czego ok. 250km w tunelach, ok. 200km na morzu promami. Ile kilometrów zeszliśmy na nogach tego już nawet nie liczyłam. Łącznie 3,5 tygodnia - Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Norwegia, Szwecja, Dania, Niemcy i do domu do Polski. W sumie poprawnie odwiedzone 4 kraje, którymi zachwycaliśmy się mniej lub bardziej.
Wszystkie pojazdy poruszające się po Szwecji i Norwegii muszą płacić opłaty drogowe. Opłaty drogowe są rejestrowane automatycznie, a następnie faktura jest wysyłana na zarejestrowany adres email. Aby ułatwić ten proces, można płacić opłaty drogowe automatycznie, rejestrując konto w Epass24
Zacznijmy od początku.
Kiedy patrzę na mapę, podróż wygląda imponująco. Ale uwierzcie mi, to co widzi się na miejscu jest nie do opisania. Wzruszasz się każdym widokiem i jak już myślisz, że nic lepszego nie zobaczysz za kolejnym zakrętem albo kolejnego dnia, to się grubo mylisz. Naszą podróż zaplanowaliśmy dosłownie 2 tygodnie przed wyruszeniem z Warszawy. Może ktoś powie, że to bardzo nierozsądne, bo takie eskapady powinno się planować na miesiące wcześniej. Ale skoro nie byliśmy ograniczeni lotami, tylko ilością dni urlopu - to tak jakby nic nas nie blokowało. Mieliśmy kilka miejsc na naszej trasie jako obowiązkowe, reszta okazała się idealnymi przystankami i strzałami w dziesiątkę. Wszystkie noclegi zarezerwowaliśmy na booking.com i z większości byliśmy zadowoleni. Ale o tym za chwilę ;) A ilość zdjęć w tym wpisie to zaledwie kropla w morzu, jeszcze więcej jest na naszych prywatnych dyskach.
Estonia - pierwszy przystanek
Estonia była naszym pierwszym przystankiem. Pierwszy raz byliśmy w tym kraju, więc ekscytacja była duża. W końcu to początek naszej wyprawy. Po ponad 1000 km. kilkunastu godzinach w podróży Estonia przywitała nas cudownym niebem, słoneczną pogodą i rewelacyjną muzyką w radio. To najmniej zaludniony kraj bałtycki. Jest malowniczy i idealny dla miłośników jezior, lasów czy bagnistych terenów, które również mają swój niepowtarzalny i fotogeniczny klimat.
Tallin - idealne miasto na weekend
Tallin to idealne miasto na weekend i super baza, by ruszyć do Finlandii i Helsinek. My Tallinem rozpoczęliśmy naszą podróż na Północ. Noclegi zarezerwowaliśmy w hotelu Centennial Hotel Tallinn Bardzo ważne było dla nas, by szukać noclegów z miejscem parkingowym, gdyż zdawaliśmy sobie sprawę, że samochód musimy mieć pod ręką, a ewentualne miejsce parkingowe musi być w cenie. Nie wszędzie się to udało, jednak Centennial Hotel zdecydowanie nas nie rozczarował pod względem lokalizacji, śniadań i miejsca parkingowego. Tallin to jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast w Europie, ze Starym Miastem wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Stare Miasto (Vanalinn) to przede wszystkim wąskie uliczki, kolorowe kamienice i widoczny miks wpływów m.in. duńskich, niemieckich czy rosyjskich. Co mnie najbardziej zdziwiło, że w grupkach obcokrajowców, które zwiedzały miasto z przewodnikiem było dużo Amerykanów. Może dla nich to też był taki chwilowy przystanek przed podróżą dalej. W każdym razie, taka ciekawostka ;) Czy Tallin nas zachwycił? W skali 1-10 dajemy mocne 7, ale to nasza subiektywna ocena.






















Finlandia - najszczęśliwszy kraj na świecie
Z Tallina ruszamy do Helsinek. Każdego dnia między miastami kursuje bardzo dużo promów, więc nie ma problemu z biletami. My nasze bilety kupiliśmy jeszcze przed wyjazdem poprzez stronę aferry.com dzięki temu zaoszczędziliśmy czas na poszukiwanie kasy biletowej w porcie, tylko od razu wiedzieliśmy na który terminal mamy się kierować.

Finlandia słynie z chłodnego klimatu, dużej liczby czystych jezior i lasów, a także możliwości podziwiania zachwycającej zorzy polarnej. To najszczęśliwszy kraj na świecie i trudno się z tym nie zgodzić, skoro około 75% jego powierzchni zajmują lasy. Nasz czas w Finlandii był bardzo ograniczony, traktowaliśmy go raczej jako kilkudniowe przystanki w naszej podróży do Norwegii. Dlatego, wiemy, że na pewno jeszcze tam wrócimy. Tym razem zwiedziliśmy stolicę Helsinki - znaną z designu i architektury. Oraz początek Laponii - ostatni nieujarzmiony skrawek dzikiej przyrody.Czy nam się podobało? BARDZO! Czy polecamy? Zdecydowanie! I tutaj ogromna polecajka dla hotelu pod Helsinkami RANAPUSITO. Fantstyczne miejsce, otoczone lasem położone nad zatoką. Pokoje są bardzo surowe, ale otoczenie i jedzenie rekompensują wszystko. Dodatkowo hotel jest bardzo dobrze skomunikowany z Helsinkami.
















Norwegia od północy na południe
Norwegię się chłonie, po kawałku, po najmniejszej cząsteczce. Kiedy tylko mijasz granice, wiesz że zaczyna się inny świat. Po prostu czujesz to w powietrzu! Nie sposób opisać tej ekscytacji kiedy jedziesz spokojnie, a dookoła góry, jeziora i małe drewniane domki. Okazuje się, że nagle nic więcej nie potrzebujesz, tylko kawę w kubku i dużo czasu na podziwianie.















Narwik i okolice - co warto zobaczyć
Naszym pierwszym przystankiem w był Narwik. Malowniczo położone miasto na północy Norwegii, to prawdziwa perełka dla miłośników przyrody, historii i aktywnego wypoczynku. Otoczony majestatycznymi górami i fiordami. Narwik zachwyca o każdej porze roku, jednak latem odsłania swoje wyjątkowe oblicze.
Co warto zobaczyć w Narwiku i okolicach?
Narvik War Museum - dla pasjonatów historii Narwik ma szczególne znaczenie. W muzeum poznasz historię bitwy o Narwik z czasów II wojny światowej oraz losy regionu w tym trudnym okresie.



Gondola na Narvikfjellet - latem gondola na Narvikfjellet przenosi turystów na szczyty, z których rozciągają się niezapomniane widoki na Ofotfjord. To także świetna baza dla fanów trekkingu i górskiej fotografii.





Polar Park - najbardziej na północ wysunięty park zwierząt w Norwegii, gdzie można zobaczyć wilki, rysie, renifery i inne zwierzęta północy w ich naturalnym środowisku. Czy polecamy - niekoniecznie. Miejsce może idealne dla zwierząt, ze względu na bardzo duży obszar - jednak jeśli myślisz, że zobaczysz tam zwierzęta północy, to możesz się bardzo zdziwić. Dostrzeżenie zwierząt w tym "naturalnym" środowisku graniczy z cudem - a bilety do tanich nie należą.




Lofoty – norweska kraina marzeń
Lofoty to jeden z najbardziej malowniczych regionów Norwegii, który zachwyca każdego podróżnika. Ten archipelag położony za kołem podbiegunowym przyciąga surowymi szczytami górskimi, turkusowymi wodami i urokliwymi wioskami rybackimi. Jednym z najciekawszych miejsc na Lofotach jest miejscowość Å – ostatnia miejscowość na końcu archipelagu, a zarazem jedno z najkrócej nazwanych miejsc na świecie.
Dlaczego warto odwiedzić Å?
Wynajęliśmy na kilka dni dom poprzez booking.com - Å i Lofoten - to był strzał w dziesiątkę. Jeden z ostatnich domów w miejscowości. Z tarasu mieliśmy widok na morze a jakieś 200m od domu zaczynały się malownicze góry i tereny do spacerów. Å to doskonały przykład tradycyjnej norweskiej wioski rybackiej. Czerwone domki na palach (rorbuer) położone nad wodą tworzą bajkowy krajobraz, idealny na spokojne spacery i niezapomniane zdjęcia. Dodatkowo możesz tutaj dowiedzieć się więcej o historii i kulturze Lofotów, odwiedzając muzeum rybołówstwa Norsk Fiskeværsmuseum. Ekspozycje pokazują, jak ważne było łowienie dorszy dla mieszkańców tego regionu na przestrzeni wieków. Wieś Å to idealne miejsce na relaks z dala od zgiełku. Otoczone dramatycznymi górami i spokojnymi wodami, oferuje wspaniałe warunki do wypoczynku i kontaktu z dziką naturą.
































Co jeszcze warto zobaczyć na Lofotach?
Reine - urokliwa wioska znana z jednych z najpiękniejszych widoków w całej Norwegii.
Henningsvær - znana jako "Wenecja Lofotów", zachwyca położeniem na wyspach.
Plaża Haukland - jedna z najpiękniejszych plaż na Lofotach, idealna na spacery i zdjęcia.









































Lofoty, a zwłaszcza miejscowość Å, to miejsce, gdzie czas zwalnia, a przyroda zachwyca na każdym kroku. Niezależnie od tego, czy szukasz inspiracji do zdjęć, spokoju wśród fiordów, czy chcesz poznać historię norweskich rybaków – Lofoty spełnią marzenia o podróży na daleką północ.
Bodø – brama do Arktyki i stolica Nordlandu
Lofoty nas zachwyciły i żałowaliśmy, że nie moglibyśmy spędzić tam więcej dni. Nasza podróż trwała dalej, dlatego z Moskenes promem przedostaliśmy się do BODO. Ważna kwestia, polecamy kupić bilety na prom z wyprzedzeniem, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że bez prepaid nie dostaniecie się na prom, ze względu na dużą ilość chętnych. Byliśmy świadkiem właśnie takich "szczęśliwców" przed którymi szlaban się zamknął i musieli czekać na prom kolejne godziny - nie mając pewności, że będzie miejsce. Bilety na prom można kupić na tej stronie TORGHATTEN






Bodø to malowniczo położone nad Morzem Norweskim miasto tętniące życiem i jeden z najważniejszych punktów wypadowych w północnej Norwegii. Jako stolica regionu Nordland, oferuje połączenie nowoczesnej miejskiej atmosfery z bliskością dzikiej przyrody, co czyni je idealnym miejscem na rozpoczęcie przygody za kołem podbiegunowym. Bodo przywitało nas piękną pogodą, niestety kolejny dzień cały czas padało. Nie mogliśmy jednak narzekać, to był jedyny deszczowy czas taki w 100% w naszej całej podróży.


Zatrzymaliśmy się w WOOD Hotel Bodø. Michael zrobił mi prezent robiąc upgrade rezerwacji do pokoju z najlepszym widokiem. Czy było warto - zdecydowanie! Godziny spędziłam podziwiając zachodzące słońce, które de facto podczas dni polarnych na północy nie zachodzi w ogóle. W hotelu znajduje się restauracja na ostatnim piętrze z pięknym widokiem na okolicę i fantastycznym jedzeniem. Polecamy bardzo! Okolice hotelu to również raj dla miłośników górskich wędrówek










Kolejny dzień spędziliśmy na spacerze w deszczu, zakupach i odwiedzeniu lokalnych knajpek, gdzie spróbowaliśmy norweskich przysmaków i lokalnego piwa. Pogoda zaprowadziła nas również do Muzeum Lotnictwa, gdzie można zobaczyć unikatowe eksponaty i dowiedzieć się więcej o historii lotnictwa w Norwegii. Bilety bez problemów kupiliśmy w kasie muzeum, więc nie musisz martwić się o wielkie kolejki i wcześniejsze rezerwacje.










Trondheim, Bergen i Oslo – skarby norweskich miast
Norwegia to nie tylko surowe krajobrazy i zapierająca dech w piersiach przyroda, ale także niezwykłe miasta, które łączą historię, kulturę i nowoczesność. Trondheim, Bergen i Oslo to trzy zupełnie różne, ale równie fascynujące miejsca, które warto odwiedzić podczas podróży po tym kraju.
Trondheim – historyczna stolica Norwegii
Trondheim to miasto o bogatej historii, które było pierwszą stolicą Norwegii. W sercu miasta znajduje się Katedra Nidaros, jeden z najważniejszych zabytków w kraju i cel pielgrzymek. Spacer po urokliwych uliczkach Bakklandet z kolorowymi, drewnianymi domkami i licznymi kawiarniami to obowiązkowy punkt programu. Nie można zapomnieć o mostku Gamle Bybro znanym jako „Most Szczęścia”































Przejazd z Trondheim do Bergen to jedna z najpiękniejszych tras w Norwegii, która prowadzi przez spektakularne krajobrazy górskie, doliny, fiordy i urokliwe wioski. Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się na podróż samochodem, pociągiem czy autobusem, możesz być pewien, że ta trasa zapadnie Ci w pamięć na długo.










Jostedalsbreen National Park – królestwo lodowców
Jostedalsbreen National Park to wyjątkowe miejsce na mapie Norwegii, gdzie natura ukazuje swoją surową i majestatyczną stronę. Park ten jest domem dla największego lodowca kontynentalnej Europy Jostedalsbreen, którego lodowe jęzory sięgają aż do dolin. To idealne miejsce dla miłośników przyrody, trekkingu i zapierających dech w piersiach krajobrazów.









Bergen – brama do fiordów
Po intensywnych kilometrach przez góry, Bergen wita podróżników wyjątkową atmosferą portowego miasta.Trasa z Trondheim do Bergen to nie tylko podróż, ale prawdziwa przygoda przez serce Norwegii. Zabierz aparat, zapas energii i przygotuj się na widoki, które zostaną z Tobą na zawsze! Bergen, otoczone siedmioma górami i fiordami, zachwyca klimatyczną atmosferą. Najbardziej charakterystycznym punktem jest Bryggen, stara dzielnica portowa wpisana na listę UNESCO. Drewniane, kolorowe budynki i wąskie uliczki przenoszą w czasie. Miłośnicy widoków powinni koniecznie wjechać kolejką Fløibanen na wzgórze Fløyen, skąd roztacza się spektakularna panorama miasta i okolic.
W Bergen zatrzymaliśmy się w Bjorvika Apartments i nie mamy najlepszych wspomnień z tego miejsca. Pomimo tego, że rezerwacji dokonaliśmy poprzez booking.com, to płatności były realizowane już poza booking, mieliśmy problem z parkingiem i czuliśmy się trochę jak intruzi. Muszę przyznać, że jak później wczytaliśmy się w negatywne opinie o tym miejscu, to aż włos na głowie się jeżył. Dlatego Bergen polecamy bardzo, za to Bjorvika Apartments nie jest miejscem, za którym będziemy tęsknić i rekomendować.










































































Oslo – nowoczesność i natura
Stolica Norwegii to miejsce, gdzie nowoczesność spotyka się z naturą. Warto odwiedzić Operę w Oslo, której dach jest otwarty dla spacerowiczów, oraz Muzeum Muncha, gdzie zobaczymy słynny obraz „Krzyk”. Oslo to również zielone parki i wyspy na Oslofjordzie, idealne na relaks. Z kolei dzielnica Aker Brygge zachwyca nowoczesną architekturą i świetnymi restauracjami - tutaj spędziliśmy najwięcej czasu! W Oslo ze względu na miejsce parkingowe zatrzymaliśmy się kawałek od Centrum i głównych atrakcji w Thon Hotels Oslo Nasz hotel był bardzo dobrze skomunikowany z Centrum. Dodatkowo po mieście poruszaliśmy się komunikacją miejską lub pieszo i bez najmniejszych problemów trafialiśmy do celu.












































Trondheim, Bergen i Oslo to miasta, które pokazują różnorodność Norwegii – od historycznych zabytków, przez fiordy, aż po nowoczesne centra kultury. Każde z nich oferuje unikalne atrakcje i niezapomniane doświadczenia.
Sztokholm – miasto na wodzie
Ostatnim przystankiem naszej Skandynawskiej podróży był Sztokholm, który podobno wygrywa ranking najbardziej przyjaznych miast w Europie. Stolica Szwecji położona jest na 14 wyspach połączonych malowniczymi mostami. To miasto, które ma do zaoferowania coś dla każdego – od zabytków i muzeów, przez nowoczesne galerie i restauracje, aż po spokojne parki i wyspy archipelagu sztokholmskiego. To idealne miejsce na city break lub dłuższą podróż, podczas której odkryjesz szwedzką kulturę i design.







Mieliśmy mieszane odczucia spacerując po Sztokholmie, tak jak metro i jego stacje nas zachwycało. To samo miasto i zabytki wywołały wiele sprzecznych emocji - w końcu mamy świadomość, że ogromna część wszystkich dzieł sztuki została skradziona i pochodzi m.in. z Polski. Ta historia nie należy do najłatwiejszych.









Sztokholmskie metro, czyli Tunnelbana, to nie tylko środek transportu, ale również niezwykła atrakcja turystyczna. Dzięki artystycznym instalacjom na ponad 90 ze 100 stacji, metro w Sztokholmie jest nazywane "najdłuższą galerią sztuki na świecie". Podróżując nim, możesz odkrywać unikalne dzieła sztuki, które przenoszą pasażerów w zupełnie inny wymiar podróży. Co najlepsze, wystarczy zwykły bilet na transport publiczny, aby mieć dostęp do tej wyjątkowej "galerii". Najpiękniejsze stacje sztokholmskiego metra to:
T-Centralen - główna stacja metra zachwyca niebieskimi wzorami na ścianach i sklepieniach, które nawiązują do spokojnego rytmu natury. To jedna z najbardziej charakterystycznych stacji w całym systemie.
Kungsträdgården - ta stacja przypomina podziemny ogród, z elementami archeologicznymi i żywymi kolorami, które oddają historię Sztokholmu.
Rådhuset - tutaj poczujesz się jak w jaskini. Czerwonawo-brązowe ściany tworzą surowy, industrialny klimat, który zachwyca swoją prostotą.
Solna Centrum - jedna z najbardziej fotogenicznych stacji w Sztokholmie. Intensywnie czerwone sklepienie kontrastuje z zielonymi elementami, symbolizując problemy środowiskowe i życie w Skandynawii.













Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia
Ach co to była za podróż. Tysiące przejechanych kilometrów, długie dni polarne i słońce które nie zachodzi. Wróciliśmy zmęczeni (przyznajemy!), ale przede wszystkim pełni energii i radości. W naszych głowach wiruje tysiąc wspomnień, a dyski pękają od zdjęć. To była podróż pełna śmiechu, przygód i zachwytów, które zostaną z nami na zawsze. Skandynawia totalnie skradła nasze serca. Jeśli szukasz wyprawy, która naładuje Cię pozytywną energią i pokaże cuda natury, to już czas zacząć planować swoją własną przygodę na północy! My już wiemy, że warto!
A kiedy już wrócisz ze swojej wyprawy po Skandynawii czy innego miejsca i stwierdzisz, że Twoje kolejne marzenie to sesja zdjęciowa. Koniecznie napisz, będzie mi niezwykle miło jak się spotkamy i wspólnie stworzymy naturalne kadry dla Ciebie. A jeśli zastanawiasz się co inni myślą o pracy ze mną i moich zdjęciach, koniecznie zajrzyj do zakładki OPINIE
Weekendowy reset w Tatrach
Wypad w marcu w Tatry i trafienie na dobrą pogodę, to jak próba trafienia czwórki w totka. Szanse są małe, ale znam takich co im się udało ;) My możemy się już zaliczać do tych szczęśliwców!
Jeśli myślicie o wyjeździe w te rejony, to koniecznie poza sezonem. Szlaki są znacznie mniej oblegane, chociaż na weekend robi się tłoczniej. Nie polecam w tym terminie wyjścia w wyższe części gór - tutaj trzeba być już dobrze przygotowanym. My się na to nie zdecydowaliśmy, ale każdy ma swój rozumek i zna swoje możliwości :) Jeżeli jesteście typem kozic górskich to nie będę z Wami dyskutować ;) My nasz przedłużony weekend spędziliśmy głównie w dwóch największych dolinach: Dolina Chochołowska i Dolina Kościeliska. To pozwoliło nam cieszyć się widokami, pogodą i nie obciążać za bardzo naszych biednych kolan wspinaczką. Raki były nam niepotrzebne, chociaż zdarzały się miejsca, gdzie czuliśmy się jak na ślizgawce i trzeba było trochę bardziej spiąć mięśnie, żeby nie wywinąć orła :)
Bardzo istotna informacja - ceny za parking zmieniają się w zależności od dnia i chyba humoru osoby, która zarządza parkingiem. Przy samej Dolinie Chochołowskiej w piątek zapłaciliśmy 15zł./dzień. Natomiast Dolina Kościeliska w sobotę przywitała nas kwotą 30zł/dzień i to już po ostrym targowaniu się.
Dolina Chochołowska
Dolina Chochołowska - największa w polskich Tatrach pozwoliła nam odetchnąć i naładować akumulatory po ciężkich tygodniach pracy. Oboje potrzebowaliśmy tego czasu razem, z dala od miejskiego zgiełku, ze skrzypiącym śniegiem pod nogami i w otoczeniu ośnieżonych szczytów.









Dolina Kościeliska
Dolina Kościeliska - w związku z tym, że odwiedziliśmy ją w sobotę, to mogliśmy poczuć większą liczbę turystów. Przerwa w Schronisku Ornak, oraz nasze oczekiwanie w kolejce by kupić grzane wino i szarlotkę było dość karkołomnym przedsięwzięciem trwającym prawie 20 min. Nie mniej jednak delektowanie się zakupionymi pysznościami na ławce przed schroniskiem - bezcenne!






Hotel Harnaś
Każdy ma swoje sprawdzone miejsca na nocleg. Jako małolata spałam na kwaterach, tym razem zatrzymaliśmy się w Hotelu HARNAŚ w Bukowinie Tatrzańskiej. Gorąco polecam szczególnie osobom, które cenią sobie ciszę w hotelu i podróżują bez dzieci. Hotel nie jest przystosowany dla rodzin z dziećmi, nie ma w nim również żadnych atrakcji dla najmłodszych. Za to jest bardzo fajnie położony, a z pokoju rozciąga się widok na szczyty Tatr. O różnych porach dnia możecie obserwować ferie kolorów, zarówno z balkonu pokoju, jak również z parkingu . Menu w hotelowej restauracji mają dość krótkie, co sprawia, że wszystko jest dopracowane i smaczne.




Restauracja Schronisko Bukowina
Jak będziecie w Bukowinie to koniecznie na obiad zatrzymajcie się w restauracji Schronisko Bukowina. Fantastyczna kuchnia! Ale nie objadajcie się za bardzo i zostawcie sobie odrobinę miejsca na deser i ich sławną bezę, o której możecie przeczytać na przydrożnych bilbordach. Muszę przyznać, że fanem takich ciast nie jestem, ale to co mi zaserwowano, to było niebo w gębie. Na samo wspomnienie ślinka cieknie :)

Zazdroszczę wszystkim, którzy mają w Tatry "rzut beretem". Wiem, że gdybym miała tam bliżej to pewnie bywałabym w każdy weekend, a moje sesje fotograficzne byłyby pełne górskich widoków! Niestety tak nie jest i muszę cieszyć się z możliwości jakie daje mi życie i moja praca. Góry w tym roku mnie nie zawiodły, poza cudownymi krajobrazami dostałam w pakiecie jeszcze piękną pogodę i śnieg w takich ilościach, że wystarczy mi do przyszłego roku.